Moje 2 lata weganizmu.



Wybacz moją nieobecność przez dłuższy czas, niestety miałam tyle rzeczy na głowie, że nie myślałam o pisaniu bloga. Postaram się jednak to usprawnić teraz.
Pewnie większość zastanawia się, dlaczego w ogóle przeszłam na weganizm.
Odpowiedź nie jest tak skomplikowana. Nie byłam na tyle świadoma, jeśli chodzi o to, co jadłam. Miałam mniej więcej pojęcie, że kurczaki się hoduje, by je później zabić i zjeść, ale byłam przyzwyczajona do widoku ich takiej swobody życia. Widziałam, jak chodzą sobie trawniku, dzióbiąc od czasu do czasu ziemie. Słyszałam też raz zarzynanie prosiaka (to było straszne, muszę przyznać). Jednak to wszystko nie wzbudzało we mnie takiej odrazy. Słyszałam też nieraz, że kurczaki są faszerowane i trzymane w zamknięciach, jednak nie robiło to takiego wrażenia na mnie, bo słyszałam to od kogoś. Nie interesowałam się tym, co jem i co mój organizm przyswaja. Jadałam pasztety i parówki itd. ale nie przejmowałam się tym wszystkim.
Maybe I'm foolish, maybe I'm blind - te słowa dokładnie określają to jak wtedy mogłabym się nazwać ;D
Jednak wiem, że nie wszyscy przykładają tak uwagę do jedzenia, jak ja i to akceptuję. Jednak oczekuję również tego od nich. Jeśli wiedzą, że jem, jak jem oto nie powinni mieć pretensji, że nie jem mięsa. Czasami sobie ze mnie żartują i oferują kiełbasę wiejską ;D Nie przeszkadza mi to, trzeba mieć dystans w końcu.
Jednak przejście na wegetarianizm czy weganizm nie jest takie łatwe jak się myśli. Jest sporo wyrzeczeń, etapów, które trzeba przejść, by się przestawić.

Etap 1

To chyba najprostszy etap ze wszystkich. Musisz podjąć decyzję, jednak musi być to naprawdę ważne dla ciebie. Inaczej zrezygnujesz przy pierwszej nadarzającej się okazji.

Mnie najbardziej pomogły w tym filmiki jak ten w trzymaniu się swojego postanowienia. Dodatkowo musisz mieć mocną silną wolę, jednak ona przychodzi z właśnie takim twoim uświadomieniem i celem, który rodzi się, gdy sobie uświadomisz.
Mnie najbardziej pomogły takie filmiki- Kliknij

Etap 2

Jeden z ciekawszych etapów-poszukiwanie przepisów i zamienników odpowiednich dla wegan.

Trochę to zajmuje, jednak jeśli np. dodasz się do grupy na Facebooku, wpiszesz swoje zapytania itd., to z pewnością wszystko ci wyjaśnią i pokierują. Ponadto jest tyle blogów ze wskazówkami, że naprawdę w obecnych czasach jest znacznie łatwiej. Przykładowy jeden posiłek. Nie ograniczaj się. Ludzie myślą, że weganie jedzą bardzo nudnie i mało jednak tak nie jest. Wegańskie jedzenie może być różnorodne i urozmaicone.
To moje śniadanko, bardzo pożywne. Kasza jaglana z warzywami na parze.
Etap 3
Chyba najgorszy etap. Przynajmniej dla mojej rodziny ;) przyznanie się, że nie jesz mięsa i innych pochodnych od zwierząt produktów.
Nieraz jak mówię, że nie jem mięsa ani nic pochodzenia od zwierząt pada pytanie „To, co ty jesz?” I od razu często słyszę następne zdanie, które brzmi mniej więcej „Ty nic nie jesz w takim razie".
Musisz się mentalnie przygotować na to wszystko, ale warto. Raz oznajmisz i nie będziesz musiał się konfrontować z taką sytuacją, że ktoś zaprosi cię na wesele, a tam będą same potrawy mięsne dla Ciebie.

Jednak nie mówię, że jestem w 100% weganką, czasem nie da się nie jeść np. jajek serka zwłaszcza w odwiedzinach. Jednak nigdy nie będę w stanie zjeść mięsa. Może dlatego, że nie chce uczestniczyć w takim traktowaniu zwierząt, jaki w filmiku wyżej.
Podziel się swoją opinią na ten temat lub swoją historią w komentarzu poniżej.

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Super w takim razie, że mimo to zainteresowałeś (zainteresowałaś) się moim postem. Też kiedyś je jadłam.

      Usuń
  2. Gratulacje! tak trzymać. Tak - rodzina ma najwięcej do powiedzenia odnośnie diety. Co zrobić!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przeszedłem na wegetarianizm ot tak, z dnia na dzień, ale to prawda - każdy organizm jest inny, nie każdy może z dnia na dzień rzucić mięcho. Można np. co tydzień redukować zjadane mięso np. w pierwszym tygodniu nie jeść mięsa w piątki, za 2 tygodnie nie jeść np. środy i piątki, aż do całkowitej rezygnacji ze zwłok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100%, różnie ludzie potrzebują czasu na zmianę nawyków. Najważniejsze jest jednak, że stopniowo wprowadzają trwałą zmianę. Bo nie sztuką jest wprowadzić coś drastycznie, lecz na krótki czas.

      Usuń
  4. Bardzo ciekawa historia :) Myślę jednak, że ja w ogóle nie dałabym rady przejść na weganizm, ani nawet wegetarianizm... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też jem mięso, ale nie jem go dużo. Byłam na diecie oczyszczającej, zalecanej przez lekarkę medycyny naturalnej i lepiej się czułam ograniczając mięso w diecie do minimum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie są plusy ograniczenia spożywania mięsa. U mnie to było zwiększenie ilości energii i poczucie lekkości.

      Usuń
  6. Ja jem mięso, ale niezbyt często. Nie jestem z tego zadowolona, ale nie czuję się też w 100% przekonana do vege, a uważam, że taka decyzja powinna przyjść naturalnie i nie ma co się zmuszać i traktować tego jak wyzwania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z pewnością jest wyzwanie przejść na taką dietę. Jednak zgodzę się z tobą, że nic na siłę. U mnie to było naturalne bardzo, bo nigdy nie przepadałam za mięsem a później od zobaczenia filmików o tym, jak traktują zwierzęta to była dla mnie oczywista decyzja. Na weganizm zaś jeszcze łatwiej mi przyszło przejść, jak się dowiedziałam (bo wcześniej aż tak sobie nie zdawałam z tego sprawy), że jajka są okresem kurzym. Poza tym jest tyle zastępników wegańskich sera, mleka i innych, że nie czułam, że mi brak czegoś pochodzenia zwierzęcego.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty