Dlaczego tak trudno mi (nam) zacząć?
Zawsze się zastanawiałam i borykałam z problemem, że odkładałam wszystko na później. Ten blog też długo się kotłował w moich myślach, zanim zaczęłam. Zapytacie pewnie czemu? Przecież blog to nic innego jak siąść i zacząć pisać. Taaa… wtedy powiedziałabym tyle ciekawych wymówek, jak nigdy wcześniej. Najważniejszą i najfajniejszą do tłumaczenia byłą wymówka typu nie mam zbyt wystarczającej wiedzy, by to zrobić. Różne myśli też w tym pomagały np. inni mają talent i się znają. Wszystkie te powody sprzyjają pozostaniu naszych osobowości w strefie bezpieczeństwa. Jeśli nie musimy ryzykować, to się nie boimy i nie pojawiają się u nas takie wymówki. Nie mniej jednak gdy jesteśmy rzucani sami przez siebie na głęboką wodę, to szybciutko dajemy sobie różne koła ratunkowe, w postaci nie miałem/miałam czasu, nie mam weny, muszę to wszystko jeszcze porządnie przeanalizować (stworzyć idealny plan, który tak naprawdę nie istnieje). Taki fajny systemie obronny. Znasz to prawda? Ile atrakcyjnych myśli tłumaczących czy też rozpraszających naszą uwagę powstaje akurat, wtedy gdy musimy zrobić coś dla nas ważnego, ale i też wiążącego się z lekkim dyskomfortem. Jak się przed tym bronić? Jak wyjść ze swojej strefy komfortu?
Dla mnie to było wyzwanie. Wyzwaniem, które odkładałam z powodu strachu. Ile marzeń byś zrealizował (zrealizowała) już do tej pory, gdyby nie strach. Przed czym chroni cię ten strach tak naprawdę? Mówimy, inni nas źle ocenią albo coś nam nie wyjdzie. Tak czy siak, chodzi o strach przed jakąś porażką, czy to na tle zawodowym, czy relacji, czy też związków. Nie często ktoś zauważa to i przekształca. Niektórzy mieli na tyle dobrą sytuacje w życiu i taką wiedzę zdobyli już od rodziców. Czasem nieświadomie ludzie uczą się takich umiejętności w życiu. Są też tacy ludzie jak ja których nauka rodziców czy poprzez życie niewiele w tym zakresie dała i nadal odpalał mi się schemat strachu. Strach przed nowością to tak naprawdę obawa twojego ego o wyjście poza granice dotąd już znane dla niego. Te granice mogą być szerokie albo wąskie wszystko zależy, jakim eksploatatorem nowych doświadczeń byłeś. Ego walczy o przetrwanie, dlatego nowe doświadczenia powodują, prawdę mówiąc, wyjście poza ramy ego. Natomiast wychodząc poza ten boks, w którym się znajdujesz, w większości czasu nie masz najmniejszego pojęcia co może się stać, kim w sumie będziesz, wychodząc z ego. Zapewne wielu ludzi doświadczyło bycia tu i teraz bez myśli bez ochoty działania po prostu czysta obecność. Takiego efektu właśnie boi się twoje ego dlatego znajdujesz tyle ciekawych wymówek albo rozpraszaczy. Jest jedno fajne ćwiczonko bardzo prościutkie i szybciutkie. Zamknij oczy, wyobraź sobie co najgorszego może się stać a propo sytuacji, w której jesteś, o którą się boisz. Jak już sobie to wyobrazisz. Poczuj w pełni, że tak jest i pokochaj tę sytuację całym sobą. Podam przykład, który tak niedawno doświadczyłam, a mianowicie uczucie obawy, ogromnego strachu przed zostawieniem przez mojego chłopaka. Weszłam w osobowość, która się bała i byłam już chwile w tym uczuciu, gdy nagle w głowie myśl: „zaraz, o co tu chodzi, przecież wybieracie bycie ze sobą to skąd taka nieufność?”. Właśnie wtedy przypomniało mi się, że mogę sobie pomóc wyjąć właśnie w taki sposób. Moja energia się zmieniła i nastawienie również. Po co się martwić i bać, gdy akceptujesz? Dodam jeszcze, że wraz z pojawieniem się akceptacji pojawiają się nowe możliwości.
Spróbujcie sami, a o rezultatach dajcie znać w komentarzach.
Dla mnie to było wyzwanie. Wyzwaniem, które odkładałam z powodu strachu. Ile marzeń byś zrealizował (zrealizowała) już do tej pory, gdyby nie strach. Przed czym chroni cię ten strach tak naprawdę? Mówimy, inni nas źle ocenią albo coś nam nie wyjdzie. Tak czy siak, chodzi o strach przed jakąś porażką, czy to na tle zawodowym, czy relacji, czy też związków. Nie często ktoś zauważa to i przekształca. Niektórzy mieli na tyle dobrą sytuacje w życiu i taką wiedzę zdobyli już od rodziców. Czasem nieświadomie ludzie uczą się takich umiejętności w życiu. Są też tacy ludzie jak ja których nauka rodziców czy poprzez życie niewiele w tym zakresie dała i nadal odpalał mi się schemat strachu. Strach przed nowością to tak naprawdę obawa twojego ego o wyjście poza granice dotąd już znane dla niego. Te granice mogą być szerokie albo wąskie wszystko zależy, jakim eksploatatorem nowych doświadczeń byłeś. Ego walczy o przetrwanie, dlatego nowe doświadczenia powodują, prawdę mówiąc, wyjście poza ramy ego. Natomiast wychodząc poza ten boks, w którym się znajdujesz, w większości czasu nie masz najmniejszego pojęcia co może się stać, kim w sumie będziesz, wychodząc z ego. Zapewne wielu ludzi doświadczyło bycia tu i teraz bez myśli bez ochoty działania po prostu czysta obecność. Takiego efektu właśnie boi się twoje ego dlatego znajdujesz tyle ciekawych wymówek albo rozpraszaczy. Jest jedno fajne ćwiczonko bardzo prościutkie i szybciutkie. Zamknij oczy, wyobraź sobie co najgorszego może się stać a propo sytuacji, w której jesteś, o którą się boisz. Jak już sobie to wyobrazisz. Poczuj w pełni, że tak jest i pokochaj tę sytuację całym sobą. Podam przykład, który tak niedawno doświadczyłam, a mianowicie uczucie obawy, ogromnego strachu przed zostawieniem przez mojego chłopaka. Weszłam w osobowość, która się bała i byłam już chwile w tym uczuciu, gdy nagle w głowie myśl: „zaraz, o co tu chodzi, przecież wybieracie bycie ze sobą to skąd taka nieufność?”. Właśnie wtedy przypomniało mi się, że mogę sobie pomóc wyjąć właśnie w taki sposób. Moja energia się zmieniła i nastawienie również. Po co się martwić i bać, gdy akceptujesz? Dodam jeszcze, że wraz z pojawieniem się akceptacji pojawiają się nowe możliwości.
Spróbujcie sami, a o rezultatach dajcie znać w komentarzach.


To teraz bez strachu pisz dalej, chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńdawaj dalej, dawaj
OdpowiedzUsuń