Dlaczego tak trudno mi (nam) zacząć?
Zawsze się zastanawiałam i borykałam z problemem, że odkładałam wszystko na później. Ten blog też długo się kotłował w moich myślach, zanim zaczęłam. Zapytacie pewnie czemu? Przecież blog to nic innego jak siąść i zacząć pisać. Taaa… wtedy powiedziałabym tyle ciekawych wymówek, jak nigdy wcześniej. Najważniejszą i najfajniejszą do tłumaczenia byłą wymówka typu nie mam zbyt wystarczającej wiedzy, by to zrobić. Różne myśli też w tym pomagały np. inni mają talent i się znają. Wszystkie te powody sprzyjają pozostaniu naszych osobowości w strefie bezpieczeństwa. Jeśli nie musimy ryzykować, to się nie boimy i nie pojawiają się u nas takie wymówki. Nie mniej jednak gdy jesteśmy rzucani sami przez siebie na głęboką wodę, to szybciutko dajemy sobie różne koła ratunkowe, w postaci nie miałem/miałam czasu, nie mam weny, muszę to wszystko jeszcze porządnie przeanalizować (stworzyć idealny plan, który tak naprawdę nie istnieje). Taki fajny systemie obronny. Znasz to prawda? Ile atrakcyjnych myś